Jeszcze milsze było, gdy powiedziała, że umarła by ze szczęścia mając coś ode mnie na własność. Biorąc pod uwagę, że żywię takie same uczucia względem jej twórczości wymiana wydawała mi się oczywista.
Na co? na coś co może leżeć na biurku, nie jest do noszenia w torebce. Szkicowniki!! Format A5.
W chwili obecnej moje cudo spod jej rąk leży koło mnie, macam je i czekam na kolejne spotkanie takie jak wczoraj :)
Muszę się przyznać, że robiąc go miałam na względzie ostatni album, który doprowadził do tej wymiany. Popełniłam więc zbrodnię i pozostałam w jego klimacie - papier, kolory, wzory.

