W całym młynku, który ostatnio o mnie jest potrzebna jest czasem chwila wytchnienia. Szczególnie, jeśli do domu zawitały cudowne, wyczekane od dawna przydasie. Wygrzebałam trochę czasu w ciągu parę dni, posklejałam go i tak oto powstała ta karteczka.

Przyznam się, że nie wiem czy malowanie obrazków jest tym, co mnie rajcuje jakoś szczególnie. Na pewno, nie jest tym co kocham w scrapach najbardziej. Ale takim pięknym stempelkom nie umiem się oprzeć. Pewnie nie będzie to jedyny stempelek z tej serii w mojej kolekcji.
Szkoda jeszcze, że światło dzisiaj jest paskudne jeśli chodzi o robienie fotek :(